Ten temat wziął się u mnie ot tak. Po ostatnim wtorkowym spotkaniu na BloSilesia stwierdziłam, że czuję potrzebę pisania o czymś innym, może bardziej przyziemnym, prostym, a zarazem chwytliwym. O tym, co mnie dotyczy, co chce powiedzieć i o kwestiach, w których mogę mieć czasem rację. Przejrzałam wątki dotyczące różnic w wieku rodzeństwa też tak z głupa, bo gdzieś mi na wizażu wyskoczył i zapragnęłam sprawę skomentować z punktu widzenia najstarszej z rodzeństwa.
Tyle dzieli mnie i średniego. I zdecydowanie nie jest to optimum. Pamiętam, że za małego sporo się biliśmy. Ja, jako ograniczony pięciolatek nie mogłam do końca zaakceptować faktu pojawienia się na świecie kogoś, kto absorbuje więcej uwagi ode mnie. Wszak zawsze byłam księżniczką. Średni sobie rósł, ale byliśmy daleko od siebie. Inne charaktery, inne systemy wartości i przyzwyczajenia. Kiedy byłam w gimnazjum zasadzie w ogóle go nie zauważałam, chwile później to on nie zauważał mnie. Tu dygresja - uważam gimnazjum za najgorszy okres przechodni, człowiek potrafi zmienić się wtedy o 180 stopni, starsze rzeczy się wtedy dzieją. Obecnie jesteśmy na etapie 22 i 17. Od dwóch lat jest przyzwoicie. Nareszcie możemy to nazwać to jakąkolwiek relacją, choć nadal żyjemy w dwóch różnych światach, a ja czasem kompletnie go nie rozumiem i tylko zastanawiam się czy to dalej różnica wieku czy naprawdę dwa rozbieżne charaktery. Wierzę jednak, że z czasem, z upływem kolejnych lat dojdziemy do jakiegoś optimum, konsensusu.
Zawsze zazdrościłam znajomym, który mieli braci bliźniaków czy siostry bliźniaczki, albo rodzeństwo starsze czy młodsze góra rok czy dwa. Wydawał mi się, że taka różnica pozwala na wspólne wychowywanie, podobne zainteresowanie, wzajemna pomoc.To nie tak, ze nie ma tego przy większych różnicach, ale jednak... Czy nie najlepiej czujemy się wśród osób podobnych wiekiem z podobnymi poglądami? Zerkam czasem ukradkiem na znajomych, nawet na TŻ, który jest jednym z bliźniaków i stwierdzam, że wiele zależy od płci rodzeństwa i po prostu od rodziny. Nie chyba złotego środka, ani złotych zasad, które czarno na białym sugerowałyby o optymalnej różnicy. Znam wiele rodzeństw z różnicą roczną czy dwuletnią, o których nigdy nie powiedziałabym, że są z jednej matki i ojca. Zastanawia mnie co na to wpływa - przecież wychowywane tak samo, podobne wzory do naśladowania, a jednak absurdalnie inne. Jakie macie doświadczenia tej kwestii? Jestem szalenie ciekawa...
...czy to tylko moje odczucia?
Ja mam siostrę starszą o 3 lata i mam z nią wspaniały kontakt ( chociaż za młodu, siostra traktowała mnie jako natrętnego bachora) mam również siostry starsze o 12 i 13 lat i o dziwo z nimi również mam wspaniały kontakt jak i z bratem starszym o 6 lat.
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że dobre relacje nie są zależne od wieku i z każdym z rodzeństwa mam indywidualny i wspaniały kontakt. Nie wyobrażam sobie być jedynaczką jak i mieć tylko jedno dziecko. Rodzeństwo to fajna sprawa.
Ja mam brata młodszego o 11 lat i bywa różnie. Obecnie jesteśmy na zupełnie innych etapach życia więc trudno nam jest się zgrać. Myślę, że jak on dobije do 30-stki to będzie dużo lepiej między nami.
OdpowiedzUsuńMamy też trochę podobieństw jak np. sarkazm, obydwoje lubimy azjatyckie filmy i anime, oglądamy sporo tych samych seriali, denerwują nas te same rzeczy.
Mam brata 3 lata starszego od siebie - w zasadzie zawsze byliśmy jak rówieśnicy...
OdpowiedzUsuńA różnica wieku pomiędzy moimi dziećmi wynosi 11 lat... Właśnie szaleją przed domem na nowo zrobionej huśtawce z opony...
I powiem Wam, że to nie różnica wieku jest ważna, ale ludzie.
Ja mam 3 siostry - między mną a najmłodszą siostrą jest różnica 7 lat, między starszą ode mnie prawie 2, a najstarszą prawie 4 (więc najmłodsza lepiej dogaduje się z córką najstarszej niż z nią samą). :P Był czas, gdy byłyśmy dość małe i jakoś się dogadywałyśmy (tak mniej więcej okres podstawówki), a potem nasze drogi się rozeszły i teraz ma się wrażenie, że dzieli nas nie wiadomo ile lat różnicy, każda żyje w innym świecie, w innym mieście i innym otoczeniu... Jakoś nigdy nie byłyśmy ze sobą blisko, pewnie trudne charakterki zrobiły swoje. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest 10 lat między moją młodą:) Wydaje mi się, że różnica akurat
OdpowiedzUsuńTeż jestem najstarsza, brat młodszy o 4 lata, siostra o 12. Z bratem biłam się na potęgę, byłam starsza więc miałam przewagę, teraz bym mu nie podskoczyła. Za to dla siostry byłam drugą matką, miałam żywą lalkę z którą się bawiłam.
OdpowiedzUsuńZe swojego doświadczenia też coś dodam od siebie. Jestem najstarsza z naszej 4-ki rodzeństwa. I po kolei:
OdpowiedzUsuń- 1 rok różnicy: brat - kontakt w dzieciństwie i teraz rewelacyjny! Nie było po nas widać różnicy wieku, wspólnie się bawiliśmy i dorastaliśmy, jesteśmy bardzo mocno z sobą zżyci. Moje pójście do szkoły brat odchorował w domu, później gdy on poszedł do liceum wojskowego na drugim końcu Polski, z powodu rozdzielenia chorowałam ja. Do tej pory trzymamy się razem i pomagamy sobie w wielu sytuacjach. Dla mnie idealna różnica wieku.
- 4 lata różnicy: siostra - W dzieciństwie nie fajna różnica wieku. 3-4 lata to duży przeskok i podczas gdy ty zaczynasz włóczyć się z koleżankami, ona jeszcze bawi się lalkami i chce robić wszystko co ty. Gdy wydoroślałyśmy jest to moja przyjaciółka. Naprawdę duuużo jej zawdzięczam, gdy trzeba mi porady i odmiennego spojrzenia w pierwszej kolejności pytanie kieruję do niej i odwrotnie. Wiem że mogę na nią liczyć i jak nikt potrafi rozczytać moje intencje i zamiary.
- 8 lat różnicy: siostra - Zawsze mała, zawsze pupilek i oczko w głowie rodziców. I co? I fajna dziewczyna! Różnica łatwiejsza do zaakceptowania: już nie masz tak pstro w głowie i z większą chęcią podejmujesz się opieki nad młodszym rodzeństwem. Dla niej jesteś wzorem, co zmusza nieco do odpowiedzialności, a przez to, że rodzice nieco bardziej jej pobłażają twoje zdanie się liczy:)
Jak pisali poprzednicy: wiele (jak nie wszystko) zależy od ludzi, wzajemnych relacji i charakterów. U nas więzi są silne, a wszystko to przez wyprowadzkę brata w liceum. Czekałyśmy w każdy piątek na jego powrót. Potem gorące kakao lub herbata i w 4-ke potrafiliśmy przegadać do późnych godzin nocnych, bo każdy musiał opowiedzieć co tam ciekawego u niego słychać. Polecam taki zwyczaj. Teraz kiedy każde z nas jest już dorosłe (28,27,24 i 22 lata) i mieszka w innym mieście (Gdynia, Myślenice, Łódź i Kraków) mamy swoją grupę na facebooku gdzie na bieżąco jesteśmy z wiadomościami co u nas. Dobrą skrzynką kontaktową jest też mama, która mimochodem w rozmowach telefonicznych przemyca informacje co u każdego z nas się dzieje. Nie wyobrażam sobie bycia jedynakiem.
Ja zawsze marzyłam o starszym rodzeństwie, chodź oczywiście było to nie wykonalne. Marzyłam, też o siostrze bliźniaczce czego również nie dało się zrealizować, aż w końcu w wieku 12 lat otrzymałam siostrę. Na chwile obecną nie jest to dla mnie wygodna sytuacja. Ja mam 21 lat, a ona 9. Dwa różne światy i rzadko kiedy potrafimy się ze sobą dogadać - może dlatego, że dzieci nie lubię. Jednak mimo wszystko rodzeństwo to rodzeństwo i uważam, że fajnie jest je mieć, nawet to młodsze :)
OdpowiedzUsuńJa mam 3 młodsze siostry i najmłodszego brata - różnica rok, 4,8 i 12 :P Kontakt mam z wszystkimi bardzo dobry :) Ale może to wpływ rodziny :)
OdpowiedzUsuńMoje dziewczynki pojawiły się w odstępie 2,5 roku i mam nadzieję, ze to dobra różnica - okaże się tak naprawdę za jakiś czas ;)
ja mam siostrę młodszą o 16 lat i traktuje ją często bardziej jak córeczkę niż siostrę :)
OdpowiedzUsuńpomiędzy mną a siostrą jest 13 lat i też niezbyt się dogadujemy, więc chyba chodzi tu o charakter po części :D nie miałam też za dużo czasu żeby z nią przebywać, bo gdy miałam 5 lat wyprowadziła się a teraz ma już własną rodzinę :D
OdpowiedzUsuńmi się właśnie zawsze wydawało, że max. 3 lata to jest optimum, ale jak się bliżej przyjrzeć znajomym to naprawdę wiele zależy od ludzi :)
OdpowiedzUsuńano u nas jest to samo, a teksty typu "ale grzeczny chłopak, mamusia ma z Tobą dobrze" kiedy razem z Maniuchnym spacerujemy, albo gdzieś idziemy są na porządku dziennym. Co najśmieszniejsze - on nigdy tego nie prostuje :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie się zgadzam - rodzeństwo jest fajne. Uczy pokory, empatii i nie pozwala być egoistą.
OdpowiedzUsuńbycie najstarszą zobowiązuje, prawda? :) właśnie wydaje mi się, że 2-2,5 roku to różnica idealna ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem jedynaczką, a więc to, o czym piszesz to dla mnie czarna magia :) Ale gdybym miała oceniać, najkorzystniejsza różnica wieku do 10 lat.
OdpowiedzUsuńTo my się wypowiemy z perspektywy bliźniaczek :) Mamy ze sobą wiele wspólnego i cieszymy się, że urodziłyśmy się tego samego dnia. Innego rodzeństwa już nie mamy.
OdpowiedzUsuńNie ma reguly po prostu, wszystko zalezy od indywidualnych sytuacji. Dobry post :-)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od sytuacji. Dużo od płci, ale najwięcej od charakterów.
OdpowiedzUsuńTeż jestem najstarsza, mam o 7 lat młodszą siostrę. Zaczęłyśmy się dogadywać, kiedy poszłam na studia. Teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Braciszka dzieli ode mnie 11 lat - dystans między nami zmalał dopiero niedawno, kiedy on został studentem. Trudno się zaprzyjaźnić z siostrą, do której kumple mówią "proszę pani" ;-)
Na moją przyjaźń z siostrą mama patrzy zdziwiona, bo ona też ma o 7 lat starszą siostrę i choć się kochają, to o bliższych niż rodzinne więziach nie ma mowy.
Z kolei mój mąż ma siostrę o 3 lata młodszą, z którą do teraz się potrafią bić. Pomiędzy dogadują się dobrze, ale są ze sobą dużo dalej emocjonalnie niż ja i moje rodzeństwo.
Aha, bliźniaki też znam. I takie, które są blisko, i takie, które wręcz przeciwnie.
Tak że nie ma reguły :-)