W tamtym roku było auto - 2 dni spędzone w kuchni. Biorąc pod uwagę moje zerowe doświadczenie w pracy z lukrem plastycznym rzuciłam się na bardzo głęboką wodę. Po pierwsze wybrałam trudny kształt - no bo przecież kto to widział majstrować McQueena z inteligencją wizualną bliską zeru? Po drugie stwierdziłam, że sama zrobię masę plastyczną - "acha, jasne."
W tym roku poszłam po rozum do głowy, wybrałam łatwy kształt (przynajmniej tydzień temu tak mi się wydawało) no i kupiłam lukier (pomijam, że był droższy niż składniki na tort razem wzięte).
Maniulek dokładnie wczoraj skończył 3 lata. Z największych pasji jakie dotychczas się w nim rozwinęły czołowe miejsce zajmuje PKP, Tomek, Stacyjkowo, Regio, Cargo, Intercity i cała reszta. Nie zliczę ile domu wala się lokomotyw, gwizdków, części torów i wszystkiego co z pociągami związane. Sprawa więc wydawała się przesądzona - tort? Oczywiście, że pociąg.
Miski, miarki - strefarzeczyulubionych.pl. Znajdziecie tam całą gamę produktów, które ubogacą Wasze przyjęcia |
Nie wiem jak Wy, ale mam tak czasem, że potrafię wejść na stronę z tortami w stylu angielskim i oglądać... Czego to ludzie nie potrafią zrobić, ach jakbym tak chciała. Słyszę czasem, że rozminęłam się z powołaniem. Nie ukrywam, że w kuchni mogę spędzać całe dnie, choćby na eksperymentowaniu. Zawsze to jakaś mała pociecha, po moim marnym Zarządzaniu może znajdzie się dla mnie ciepła posadka w niedalekiej cukierni?
Z miejsca bardzo dziękuję Strefie Rzeczy Ulubionych - zarówno miarki, miski jak i znaczniki na kieliszki to jej zasługa. Całość okazała się niezwykle pomocna i... estetyczna. A doznaje ostatnio mocnego zboczenia na punkcie ładnego jedzenia w ładnym opakowaniu.
U mnie 3 biszkopty - 2 waniliowe (spód, wierzch) i 1 kakaowy (środek), obok gęsty budyń przed miksowaniem |
Masa budyniowa przed połączeniem z ananasem |
Masa kakaowa przed połączeniem z czekoladą |
Przepis nie jest mój. Nie chcę w żaden sposób przypisywać sobie sukcesu tego smaku. Nie fair też byłoby dzielenie się tu przepisem - parafrazowanie go czy bezczelne przepisanie, więc odsyłam do bloga Moje Pasje, gdzie znajdziecie dokładny przepis na cudownego i wyjątkowego Ambasadora - u mnie bez alkoholu w wersji najbardziej ubogiej z możliwych - ananas i czekolada, za to najlepszej pod względem smaku. Zamiast jednego biszkoptu są 3 blaty, głównie dlatego, żeby wypiek był wyższy.
Tort z tego przepisu to już moje drugie podejście. Pierwsze było tak trafnym i smakowitym wyborem, że nie sposób było go nie powtórzyć. Swoją drogą, kiedy wiem, że jest w lodówce to muszę zjeść choć kawałek, dopiero jak zostaje pusta blaszka ochota przestaje mnie męczyć.
Wycinanie, dopasowywanie. Trochę utrudniłam sobie pracę bawiąc się w cięcie przed przełożeniem masami. Lepiej zrobić to na końcu wycinając odpowiedniej wielkości zjazd. |
Co zaś się tyczy lukru. Początkującym polecam zakup gotowej masy. Początkującym, lecz aspirującym polecam wyrób własnoręczny jednokolorowy i prostą formę. Nieco bardziej zaawansowanym nie muszę polecać, bo sami łatwo ocenią czy bardziej opłaca im się lukier kupić czy zrobić, wszystko zależy od -wielkości torty -kształtu -potrzebnych kolorów.
Przepis na lukier: 50 ml wody + 3 łyżki żelatyny + 3 łyżki glukozy + spora ilość cukru pudru + barwniki
Żelatynę dokładnie rozpuścić w gorącej wodzie, dodać glukozę. Wymieszać. W cukrze wydrążyć dziurkę, wlewać po łyżeczce roztworu i stale zagniatać.
Jednym słowem milion pińćset pustych kalorii.
Tort po przełożeniu masami wraz z wyrzeźbionym spadem |
Co warto wiedzieć o lukrze i co ja mogę powiedzieć z własnego doświadczenia:
- jeśli robimy tort okrągły, jednokolorowy - zrób lukier sam(a). Nie pobrudzisz się, może pobawisz
- jeśli robimy tort wielokolorowy - zrób lukier który m największą powierzchnie sam(a), kup mix kolorów (ok. 10-15 zł)
- rękawiczki naszym sprzymierzeńcem. Jeśli planujesz zrobienie kilku kolorów lukru zacznij od najjaśniejszych. Uwierzcie mi, że zrobienie białej masy na samym końcu graniczy z cudem. Ręce są tak bardzo upaćkane barwnikami, że wychodzi... szara.
- lukier barwimy RACZEJ barwnikami w proszku. Pozwala to na szybsze uzyskanie koloru i nie rozrzedza masy.
- lukier kładziemy TYLKO na masy budyniowe lub maślane. Unikamy bitej śmietany i owoców. W przypadku moich ananasków nie było bardzo drastycznie, nie mniej owoce puszczają soki, które automatycznie rozpuszczają lukier
- do łączenia elementów z masy używamy mniej niż kropli wody. Wystarczy delikatnie opuszkiem palca posmarować wybrane miejsce. Zbyt duża ilość rozpuszcza lukier i tworzy brzydkie zacieki.
- przy rozwałkowywaniu lukru unikamy podsypywania cukrem pudrem. Wystarczy, że posmarujesz wałek i stolnice cieniutką warstwą oleju.
- w przypadku resztek lukru - nic się nie dzieje, szczelnie w folię do żywności i hop do zamrażalnika. Na następny raz będzie jak znalazł.
Efekty mojej pracy mnie nie powalają. W zasadzie chodzi mi tu głównie o ciufcię. Kompletnie nie mam wprawy w dekorowaniu takich małych części. Owszem, wśród zgromadzonych na urodzinach tort wywołał 'ochy' i 'achy', ale mi ciągle mało. Maniek był zadowolony, choć i tak w prezentowym ferworze rzucił na niego tylko okiem, a zjedzenie wagonika odkładał na 'później i później'.
Mam nadzieję, że w przyszłości będę mamą, która urodziny będzie traktować 'bardzo serio'. Kolokwialnie rzecz ujmując ani ich nie oleję, ani nie pójdę po linii najmniejszego oporu zaopatrując się w ciasto w pobliskiej cukierni. Nie mówię, że to złe. Mam jednak nadzieję, że na wszystko znajdę czas. Na bawienie się w kuchni również. Wtedy stworzę prawdziwe dzieło sztuki. Mam nadzieję.
________________________________________
Jak Wam się podoba?
Śliczny torcik gratuluje talentu
OdpowiedzUsuńNiesamowity!!!!
OdpowiedzUsuńmały musiał być przeszcześliwy? :)
OdpowiedzUsuńNo... w centrum były prezenty, ale wierzę, że się spodobał :)
UsuńCudo Kochana :-)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny tort:)!
OdpowiedzUsuńŚwietny! Bardzo nam się podoba! Mały Mysz wyrósł już z etapy fascynacji Stacyjkowem czy Tomkiem i Przyjaciółmi, teraz jesteśmy na etapie superbohaterów z komiksów Marvela. Miejmy nadzieję, że nie zażyczy sobie tortu w kształcie Thora... :D
OdpowiedzUsuńjuż z miejsca życzę powodzenia, haha :)
UsuńJestem pod takim wrażeniem, że brak mi słów. :)
OdpowiedzUsuńMnie podoba się bardzo! Oczu nie można oderwać, tak kolorowy :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten tort! :)
OdpowiedzUsuńUroczy :)
OdpowiedzUsuńGenialny :D
OdpowiedzUsuńMnie się tam twoja ciufcia podoba :)
OdpowiedzUsuńAsia! Oczywiście, że dasz radę! Biszkopt to pestka, masa to bułka z masłem, największy problem możesz mieć z wycięciem kształtu i obłożeniem tortu lukrem. Dla jeszcze większej motywacji załączam ci zdjęcie mojego pierwszego tortu. Chyba się udało, co myślisz?
OdpowiedzUsuń